0
Harun 30 sierpnia 2012 18:27
Obserwuję fry4free.pl od pewnego czasu. Znalazłem tu kilka przydatnych informacji. Chciałbym się w jakiejś mierze zrewanżować, stąd poniższa relacja. Może komuś się przyda. Relacja aktualna na 08 / 12.

Na wstępie kilka słów o mnie. Wakacje lubię spędzać w różny sposób. W zależności od okoliczności cieszą mnie bardzo aktywne turystycznie wyjazdy, a czasami wybieramy z rodziną AI urozmaicone wycieczkami na miejscu. Niekiedy wyjazdy organizuję w całości samodzielnie, innym razem korzystam z biura podróży. W każdym swoim wyjeździe oczekuję pewnego komfortu. Uważam, że nie ma lepszych lub gorszych sposobów spędzania wakacji, każdy ma prawo wybrać to co lubi i irytują mnie użytkownicy internetu, którzy wyśmiewają innych tylko dlatego, że spędzają wakacje inaczej niż oni.

Wychodząc z powyższych założeń w tym roku wybór padł na w pełni samodzielne wakacje z dużą ilością zwiedzania. Był to pierwszy taki wyjazd z prawie czterolatkiem, stąd z żoną wybraliśmy Barcelonę. Mieliśmy na uwadze bezpośredni lot i ilość atrakcji na miejscu.

Dzięki użytkownikom fly4free.pl nie było żadnych wątpliwości co do organizacji przelotu. Wykupiliśmy przelot Ryanairem z Poznania z dodatkowym bagażem do 20 kg (1 sztuka). Ponieważ trzylatek nie jest już traktowany jako niemowlak miał prawo do swojego bagażu podręcznego. Na lotnisku w Poznaniu bagaż podręczny nie był sprawdzany co do wymiarów i wagi, w Barcelonie sprawdzano bagaż podręczny co do wymiarów i to skrupulatnie – byli pasażerowie, od których żądano dopłaty. Waga nie była sprawdzana. Co do komfortu podróży nie mam zastrzeżeń. Wiedziałem na co się decyduję i wszystko było w ramach oczekiwanego standardu.

Bardzo polecam trasę Poznań - Barcelona, zwłaszcza dla podróży z dzieckiem. Wylot w czwartki jest o 11 rano a powrót o 8.00. Są to rozsądne godziny i dziecko bardzo się nie męczy. Samolot ląduje w Barcelonie na lotnisku El Prat – z lotniska do centrum dojeżdża kolej renfe w 25 minut i to w ramach jednego biletu obejmującego też metro i autobusy miejskie. Po mieście poruszaliśmy się głównie metrem. Kupowaliśmy w automacie bilet T10 za niecałe 10 Euro. Bilet ten uprawnia do 10 przejazdów komunikacją miejską w ramach Zony1 (my nigdy nie wyjechaliśmy poza tę strefę, nie licząc wycieczki do Andory). O ile zrozumiałem zasady to w ramach jednego przejazdu można w ciągu 75 minut od pierwszego skasowania przesiadać się z różnych pojazdów bez ograniczeń z tym wyjątkiem, że nie można wyjść z metra i ponownie wejść do metra (oczywiście można się przesiadać między liniami metra na stacjach przesiadkowych – nie można wyjść poza barierki stacji). Jest to bilet wieloosobowy – jedna osoba po przejściu barierki może podać go drugiej i ta osoba może ponownie skasować bilet i wejść np. do metra. Przedszkolak jeździ za darmo

Filmik instruktażowy znalazłem tu http://www.youtube.com/watch?v=JDOwpbSLTTc

Plan metra można dostać na stacji. Nie widziałem aby był wyłożony, ale jak zapukaliśmy do okienka dyspozytora dał nam go bez problemu. Plan jest też tu:

http://www.tmb.cat/ca/c/document_librar ... upId=10168

a plan autobusów tu:

http://www.tmb.cat/ca/c/document_librar ... upId=10168

Uwaga – powszechnie ostrzega się przed kieszonkowcami w Barcelonie. Bardzo się pilnowaliśmy i nigdy nie mieliśmy istotnych rzeczy w zasięgu kieszonkowców. Jak życie pokazało nie były to obawy nieuzasadnione. W plecaku trzymałem starą mapę – już jej nie mam. Złodziej się pewnie rozczarował.

W tym miejscu warto też wspomnieć, że generalnie spotkane osoby były życzliwe i pomagały nam w różnych kwestiach typu droga, zakupy itp. Natomiast byłem zdziwiony jak niewiele osób choćby na podstawowym poziomie mówi po angielsku. Język gestów był na porządku dziennym.

Zdrowie – przed wyjazdem zadbaliśmy o pobranie kart ubezpieczenia europejskiego z NFZ. Przydała się w odniesieniu do syna. Z uwagi na opisany problem z j. angielskim miałem trochę problemów, żeby ustalić gdzie w sobotę mogę udać się z synkiem na wizytę lekarską. Ostatecznie ustaliliśmy, że takim miejscem może być szpital San Pau – zaletą tego szpitala jest położenie tuż przy stacji metra. jest tam oddział dziecięcy i pomoc doraźna (urgencies). Nie było żadnego problemu aby dostać się do lekarza, pomimo że syn nie wymagał pomocy szpitalnej a raczej naszego lekarza rodzinnego. Żądano tylko okazania karty ubezpieczenia i paszportu. Recepcjonistka była bardzo miła (choć angielskiego nie znała), lekarze też. Lekarze mówili po angielsku.

Mieszkanie – dzięki forumowiczom poznałem serwis airbnb. Pierwszy raz z niego korzystałem, wrażenia mam mieszane – niektóre oferty mimo, ze w serwisie pokazują się jako wolne, sa zajęte. Właściciele mieszkań nie odpowiadają szybko. Ostatecznie jednak dzięki temu serwisowi znaleźliśmy lokum, które generalnie polecam. nie jest idealne, ale ok (byle nie w największe upały – jest to lokal zbudowany jakby na dachu). Właścicielka bardzo sympatyczna, nie było niestety klinicznie czysto, ale ok, choć troszkę sami posprzątaliśmy. Kuchnia w pełni do wykorzystania, wifi świetnie działa. Ogromną zaletą jest położenie jeśli ktoś chce zwiedzać – 2 minuty do metra, 3 do sklepu z rozsądnymi cenami, ładna dzielnica. Winda jest unikatowa, ale w pełni funkcjonalna.

oferta naszego mieszkania jest tu: https://www.airbnb.pl/rooms/256329

Zwiedzanie – Wybór atrakcji i moja ocena jest subiektywna, może komuś się przyda, może ktoś się z nią nie zgodzi. Wybór atrakcji był dokonywany tak, aby był atrakcyjny w założeniu dla syna i dla nas. Bardzo nasze dziecko wymęczyliśmy, ale też dostarczyliśmy mu mnóstwo radości. Z uwagi na niego z części trakcji zrezygnowaliśmy, niektórych żałujemy – ale co za dużo to nie zdrowo.

1. Dzielnica Gracia – w niej mieszkaliśmy. Trafiliśmy akurat na festiwal dzielnicy – część ulic była zamknięta i udekorowana, były występy, atrakcje dla dzieci itp. Bardzo nam się podobało. Największe wrażenie zrobiła na nas wieża z ludzi, a syn nie mógł wyjść z pomieszczenia z dużą makietą kolejki typu PIKO. Po okresie festiwalu – dzielnica przyjemna, choć niekoniecznie główna atrakcja Barcelony. Ogólnie jak ktoś będzie miał czas – polecam, a jeśli trafi na festiwal – to koniecznie trzeba iść.

2. Sagrada Familia – jak dla mnie rozczarowanie. Z zewnątrz kościół ciekawy, ale mniej spektakularny, niż się spodziewałem. Do środka nie weszliśmy, choć pierwotnie mieliśmy zamiar. Przeczytałem wiele rozczarowanych wypowiedzi innych turystów, że nic w środku ciekawego nie ma. Cena była bardzo wysoka, kolejka ogromna. Może się mylę, ale mam wrażenie, że były to dobrze zaoszczędzone pieniądze. Ogólnie rozczarowanie, choć trudno być w Brcelonie i nie podjechać do SF.

3. Skoro o rozczarowaniach – rozczarowanie nr 1 to barcelońskie ZOO. Słyszeliśmy pozytywne recenzje – jak dla nas ciasne, nieprzyjazne, nastawione na wyciąganie kasy. Trochę ratował je pokaz lwów morskich (ciekawy) i delfinów (fajny, ale nie rewelacyjny). Polecam poznańskie Nowe Zoo, być może mniej unikatowych gatunków, ale mnie bardziej się podoba.

4. No to teraz pozytywy – Akwarium. Byłem dość sceptyczny co do tego miejsca, a okazało się bardzo ciekawe i warte wydanych pieniędzy. Synowi bardzo się podobało. Przyjazne dla dzieci. Polecam.

5. Wzgórze Montjuic – Można spędzić tam dzień lub dwa. Zobaczyliśmy stadion olimpijski, byliśmy na dwóch basenach – Biernat i miejskim. Pierwszy przyzwoity, drugi to ruina ale z niesamowitym widokiem. Pojechaliśmy kolejką linową do twierdzy – super sprawa, polecam. Pominęliśmy ogród botaniczny (nie starczyło sił, żałujemy) i muzeum sztuki i Miro (syn by się nudził, żałujemy zwłaszcza Miro) oraz Poble Espanyol (podobno atrakcja nieadekwatna do ceny). Ogólnie bardzo polecam.

6. Dzielnica Gotycka – Barre Gotico – Przepiękne miejsce, urokliwe uliczki, kościoły, muzea. Dziecko było zadowolone. Bardzo polecam.

7. W dzielnicy gotyckiej odwiedziliśmy muzeum miejskie i okazało się fantastyczne z uwagi na jeden aspekt. W podziemiach poprowadzona jest trasa po ruinach rzymskiego miasta, syn był zachwycony. O ile antyczne ruiny trochę już mi się nudzą – te były świetnie przedstawione i opisane. Bardzo polecam.

8. Odwiedziliśmy też muzeum Picassa. Żonie na tym zależało więc chcieliśmy sprawić jej frajdę. Oczywiście syn się nudził, ale żona była zadowolona. Generalnie – dla koneserów, ale nie rozczarowuje.

9. No to przerwa na rozczarowanie – barcelońska plaża – brudna, w tym w piasku rozbite butelki, morze brudne. Barcelona nie okazała się być miejscem na nadmorski wypoczynek.

10. I wracamy do pozytywów. Koncert fontann. Spodziewałem się, że będzie nieciekawy – a tu przeciwnie – bardzo interesujący dla młodszych i starszych. Polecam.

11. Muzeum , czy też centrum nauki Cosmo caixa. trudno znaleźć dobrą informację o tym miejscu, ale jeśli ktoś będzie w Barcelonie z dziećmi – to gorąco zachęcam do odwiedzin. Zresztą centrum równie ciekawe dla dorosłych. Można spędzić cały dzień.

12. Park rozrywki Tibidabo – nie zapowiadał się tak miło, a okazało się, ze spędziliśmy w nim wspaniały dzień. Syn nie chciał wyjść. Bardzo polecam, choć nie dorównuje może nowoczesnym parkom rozrywki, ale jest i tak wielką frajdą. Dla dużych i małych!

13. Z kamienic Gaudiego i innych architektów wybraliśmy do zwiedzenia Casa Mila – Była ciekawsza niż myśleliśmy, a bieganie po dachu było uciechą dla nas i syna. Polecam.

14. Park Guel – kolejne dzieło Gaudiego – Spędziliśmy w nim przemiłe popołudnie. Zdecydowanie zachęcam.

15. Park Ciutadella – Spędziliśmy w nim przemiłe przedpołudnie, popływaliśmy łódeczkami po stawku. Zachęcam.

16. I na koniec moje odkrycie w Barcelonie – mało rozreklamowany park del Laberint d'Horta – przepiękny park z labiryntem roślinnym. Pierwszy raz byłem w takim labiryncie i świetnie się bawiłem. Bardzo gorąco polecam.

Bonus – Andora

Ponieważ uwielbiam odwiedzać nowe kraje (choć z dotychczasową liczbą 34 nie ma się czym chwalić) nie mogłem nie skorzystać z okazji i pominąć wycieczkę do Andory. Zdecydowaliśmy się na jednodniowy wypad autobusem.

Bilety rezerwowałem online na stronie Bus Directo. Wybrałem tę linię z uwagi na to, że wyrusza m.in. z centrum Barcelony, ma zniżki dla dzieci i dobre godziny. jechaliśmy o 8.15 (3 godziny). Wracaliśmy o 18.15. Dane firmy tu http://www.andorradirectbus.es/

Wycieczka była bardzo przyjemna. Udało nam się podjechać do miejscowości La Massana – wjechać na pobliski szczyt, pooglądać widoki, zjechać na linie. Później zrobiliśmy sobie spacer po Andorze La Vella, zerknęliśmy do sklepów. Andora okazała się być bardzo urokliwa a taki jednodniowy (lub dłuższy) wypad polecam każdemu.

Dodaj Komentarz

Komentarze (2)

monamaon 30 sierpnia 2012 18:42 Odpowiedz
Nie mógł być lepszy moment na tego posta. Za tydzień lecimy do Barcelony z dwulatkiem i 5-miesięczniakiem. Dziękuję za informacje, na pewno okażą się cenne. Po powrocie dorzucę swoje uwagi.
twister07 20 września 2012 17:48 Odpowiedz
Fajnie zebrane info, zastanawiałam się nad atrakcjami Barcelony właśnie pod kątem synka i proszę... Jak widać może być atrakcyjna nie tylko dla nas :) Mam pytanie - na jak długo byliście?